Pewnego dnia z książki na zagraconym biurku wysuwa się oderwany fragment starej gazety z pytaniem: „Kim jesteś, Zuzanno?”. Jarosław Mikołajewski nie pamięta, kiedy zapisał to zdanie. Ale pamięta, że pierwszy raz usłyszał o Ginczance, gdy miał kilkanaście lat. „Moja fascynacja zrodziła się z szoku, że chodziło o młodą, zamordowaną poetkę żydowską, o której mówiono, że była piękna jak nikt, jako człowiek i jako kobieta”.