„Eliza, zamiast podać drinka, odstawiła go na stolik, a potem podeszła do dziewczyny i pocałowała ją samymi ustami, by na koniec przeciągnąć językiem po jej dolnej wardze. Eliza przymknęła oczy. Całowała się z kobietami, na imprezach podczas studiów to było modne, ale nigdy tak. Zawsze na pokaz, zawsze po to, aby wzbudzić ciekawość mężczyzn, czasem po to, aby szokować. Ten pocałunek był inny, intymny, nasycony erotyzmem.
– Chciałam zobaczyć, jak smakujesz – powiedziała praktycznie w jej usta.
– I jak smakuję? – wyszeptała Eliza. Jej oddech był przyśpieszony, serce waliło jej tak, że miała wrażenie, że zaraz wybuchnie, czuła, że jej wargi zrobiły się nabrzmiałe. Henry poruszał się cicho albo ona była tak bardzo skupiona na Irenie, że nie usłyszała jego kroków. Dziewczyna zadrżała lekko, gdy zdała sobie sprawę, że podszedł do niej, bardziej go poczuła, niż usłyszała.
– Spodziewam się, że jak grzech – odparł, a jego place dotknęły grzbietu jej dłoni. Eliza chciała się odwrócić, ale Irene przyłożyła jej dłoń do policzka, a ona wtuliła się w nią odruchowo.
– Ja nigdy... nie kochałam się z kobietą – odezwała się Eliza cicho. Dłoń Henryka głaskała jej odkryte ramiona, kobieta czuła jego obecność za sobą, blisko i daleko jednocześnie.
– A chciałabyś? – Irene spojrzała jej w oczy badawczo. Niemal się dotykały, dziewczyna po raz pierwszy w życiu czuła się jednocześnie zawstydzona, podniecona i przestraszona."
Czy związek może liczyć więcej niż jedną osobę? Czy da się żyć w trójkę i stworzyć udaną relację? Eliza poznaje Irene i Henryka w pracy – ma zorganizować ich wesele. Spotkanie to jest początkiem ich wspólnego romansu, który może przerodzić się w coś głębszego, o ile dadzą radę wyjść poza schematy ogólnie przyjęte w społeczeństwie. A nie jest to proste...