Już zanim Hitler doszedł do władzy wielu z niemieckich przemysłowców skrycie wspierało NSDAP, a później dzięki temu przejmowało konkurencyjne firmy od żydowskich właścicieli lub skupowało za bezcen udziały żydowskich wspólników. A już w czasie wojny, gdy Rzesza przestawiła gospodarkę na tryb wojennej machiny, ci sami ludzie zarządzali przedsiębiorstwami zaangażowanej niszczeniu kontynentu i eksterminację jego mieszkańców. II wojna światowa kosztowała Europę istnienia kilkudziesięciu milionów ludzi. Co najważniejsze, całość operacji gospodarczej Niemców realizowana była z udziałem niewolniczej pracy kolejnych milionów robotników przymusowych ze wszystkich podbitych krajów. Czy dziś niedobrze o tym mówić? Trzeba o tym mówić, zwłaszcza że w procesach norymberskich został oskarżony tylko jeden najważniejszy przedsiębiorca: Friedrich Flick, człowiek który najpierw dotował NSDAP, później był głównym zarządcą wojennej gospodarki Rzeszy, a w swoich zakładach zatrudniał około 50 tys. niewolników z podbitych krajów. Zorganizowano też pomniejsze procesy dla IG Farben i Kruppsa, ale były jednak farsą. Głównie ze względu na skalę wyroków za bestialstwo i późniejsze kariery sądzonych.