Adam Muraszko wiele lat temu założył zespół o nazwie Behemoth. Od dawna już tam nie gra, w zamian występując w mrocznym i barbarzyńskim Hell-Born. Prócz tego jest wydziaranym po białka oczu trenerem powerlifingu, zakochanym w swoich psach i swojej rodzinie. Dawno nie rozmawiałem z kimś tak spokojnym, pogodzonym ze światem i sobą. A tematów do rozmowy jak zwykle nie brakowało.