Magdalena Tulli: „Nie wiem, czy pani pamięta, jak w latach 90. pisano o Oldze Tokarczuk. Bardzo lekceważąco. Protekcjonalnie pisano o książce, którą napisała kobieta. Ja się też na to załapałam. Tyle że dostałam dużo bardziej. I dopiero dzisiaj rozumiem, dlaczego aż tak: bo to miało dla mnie wymiar publicznej egzekucji, publicznego upokorzenia”.
[Z powodu pandemii rozmowa odbyła się zdalnie. Prosimy o wyrozumiałość dla technicznych niedoskonałości nagrania].