Wieczorną zimową szarugę nagle rozświetla niesamowity blask, jak gdyby nad pobliskim Karlinem wstało słońce. Słychać potężny huk, ziemia drży, a w niebo wznosi się ryczący słup ognia i dymu. W całej okolicy topi się śnieg. Ba, zaczyna się topić również asfalt! 20 metrów od źródła eksplozji pękają termometry o skali 200 stopni Celsjusza. Jest pięć razy goręcej. W okolicy pojawiają się odziane na srebrno postacie. Rozpoczyna się ewakuacja mieszkańców. Po kilku dniach wkracza wojsko…