…Żyjemy w ŚWIETLE, nie wiedząc, że nas otacza. Dopóki nie zgaśnie…
Grupa przyjaciół decyduje się na wspólny wyjazd do domku za miastem. Miejsce okazuje się wyjątkowo urokliwe. Otaczająca przyroda koi zmysły i pozwala się wyciszyć, a duża weranda z huśtawką dodaje siedlisku klimatu – wprost idealna sceneria na beztroski letni wypoczynek.
Rzeczywistość jednak szybko weryfikuje poczucie sielanki młodych ludzi: zaczynają słyszeć niepokojące dźwięki i stają się świadkami niecodziennych zjawisk. Wymarzone wakacje w jednej chwili zamieniają się w najgorszy koszmar ich życia, a dom – w dziwne więzienie.
„… Nagle ożyły wszystkie drzewa, ich gałęzie poruszane wiatrem zaczęły skrzypieć, trzeszczeć i łamać się, już nie było cicho. Zrobiło się bardzo niespokojnie. Cisza nocna została złamana. Las zamieniał się w piekło… Burza powróciła i chociaż grzmoty były dalekie, to następowały po sobie coraz częściej… Uznałam, że pomysł z zamkniętymi oczami nie jest chyba taki zły, nie zdążyłam go jednak zrealizować. Nastąpił kolejny bardzo długi błysk, który oświetlił las na kilka sekund. Na wprost nas, jakieś 20 – 30 metrów dalej, na drzewach wisieli ludzie - zakapturzeni mnisi, było ich co najmniej kilkunastu. Wisieli na grubych linach…
Zaczęliśmy krzyczeć… Chcieliśmy uciec, ale nie mieliśmy dokąd…”
Beata Nowosielska - z wykształcenia ratownik medyczny i magister fizjoterapii. Od kilku lat pracuje w Pracowni Histopatologii. Z zamiłowania pisarka – od zawsze zakochana w książkach, zaczytana w literaturze horroru i thrillerach. Ciekawa świata i ludzi, kocha morze ponad życie. Zodiakalny bliźniak, więc pisze po dwie książki na raz. „Labirynt Strachu” to jej debiut literacki.