Podobno „wszystko, co nas spotyka na świecie, dobrego i złego, zapisane jest w górze”. Przynajmniej tak mawiał kapitan Kubusia i tak twierdzi on sam. Bo któż może z całą pewnością stwierdzić, że jest inaczej? Spotkali się przypadkiem, przybywali z bliska, a dokąd dążyli – któż to wie... Ale co się nagadali podczas swojej niespiesznej podróży! Co naopowiadał Kubuś panu o swoich amorach! Nie było wcześniej i nie ma do tej pory we francuskiej literaturze drugiego takiego gawędziarza jak służący stworzony piórem Denisa Diderota. Nie było też do momentu ukazania się „Kubusia Fatalisty...” powiastki filozoficznej w tak żywej, świeżej, nieograniczonej tradycją, przewrotnej formie. Dysputy, zabawne opowieści przerywane równie komicznymi dygresjami, szczątkowa fabuła i niepokorny narrator, który ani myśli opowiedzieć czytelnikowi porządną historię – w tym całym rozgardiaszu znalazło się morze mądrości. Są tu i filozofia, i powiew idei demokratyzmu, i zapowiedź rewolucji, i krytyka literacka. Ale każdy musi wyłowić je według własnego uznania. Powiastkę, która przez ponad dwadzieścia lat bawiła jedynie nielicznych szczęśliwców posiadających odpisy rękopisu Diderota, a ukazała się we Francji dopiero w 1796 r., już po śmierci autora, czyta znakomity aktor i kabareciarz Cezary Pazura.