Księżyc w lustrze. Odcinek 1

„Księżyc w lustrze: Odcinek 1” to historia, w której odbija się coś więcej niż światło. Są audiobooki, które od razu grają na wysokim C, są też takie, które trzeba poczuć powoli. „Księżyc w lustrze. Odcinek 1” zdecydowanie należy do tej drugiej kategorii – i w tym właśnie tkwi jego siła. Od pierwszych minut wciąga nie fabułą pędzącą na złamanie karku, ale nastrojem, który sączy się jak światło księżyca – powoli, niepokojąco, hipnotyzująco. Głos lektorki to jeden z największych atutów – miękki, wyrazisty, a przy tym pełen emocji, które unoszą się między słowami. Część słuchaczy narzeka na chaotyczny początek – jakbyśmy patrzyli w lustro rozmyte deszczem. Ale warto przetrwać kilka chwil niepewności, bo historia z czasem nabiera wyrazistości i prowadzi do miejsc, których na początku nie widać. Realizacja audio trzyma wysoki poziom – aktorskie interpretacje, gra dźwięków, cisze i pauzy budują przestrzeń, w której naprawdę można się zanurzyć. To nie jest audiobook na sprint. To nocny spacer bez mapy, w którym liczy się droga, nie meta. Podsumowując: „Księżyc w lustrze. Odcinek 1” to propozycja dla tych, którzy lubią opowieści z niedopowiedzianym ciężarem, gdzie światło i mrok przeplatają się w rytmie oddechu narratorki. Pozwól się jej poprowadzić. I patrz uważnie – w tym lustrze odbijają się nie tylko bohaterowie.