Kolejna z humorystycznych powieści kryminalnych
Tym razem akcja toczy się w kasynie. Elunia próbując swoich umiejętności w kasynie naraża się mafijnym bossom. Jeśli zaczynamy się jej dobrze przyglądać okazuje się, że jest wplątana w intrygi kryminalne już od dawna. W jakieś znikające z kont bankowych pieniądze, wymuszenia i groźby karalne... A wszystko to okraszone dowcipem, autoronią i wnikliwą obserwacja polskiej codzienności. Trudno się nie roześmiać. Nie brakuje tu zabawnych scen, czy celnych powiedzeń.
Na podstawie książki „Krowa niebiańska” wysnuć można wniosek, że prawdziwe szczęście w grach hazardowych mają osoby, jak by tu delikatnie powiedzieć... niezbyt mądre? Odrobinę głupawe? Kretynki? Chyba tak. Sceny, w których Elunia okrywa uroki hazardu i wpada w jego szpony budzą z jednej strony niedowierzanie, z drugiej lekką nadzieję. Bo może wystarczy trochę zgłupieć i szczęście zapewnione? Najbardziej jednak bohaterka powieści jest denerwująca, kiedy bezmyślnie i nachalnie pcha się w podejrzane sytuacje.
Sama intryga skonstruowana jest, jak zawsze w powieściach Chmielewskiej, nienagannie i pomysłowo. I oczywiście z ogromnym poczuciem humoru.