Ta zbrodnia pewnie nigdy nie zostałaby wyjaśniona, gdyby po latach nie odnalazł się list miłosny. I gdyby ten list nie trafił w ręce policjantów. Grafolog nie miał wątpliwości, że napisała go Ewa F., żona Stanisława F., który został zamordowany na początku lat 90. Gdy jej mąż został zabity, miała 29 lat. Kiedy zatrzymała ją policja – 55. Za kraty trafił też jej ówczesny kochanek, a późniejszy partner Waldemar B. Jednak córki Ewy F. absolutnie nie wierzą w jej winę.