Bycie tam w górze, lot, jest formą medytacji i doświadczenia, które przekłada się na zdjęcia - mówi Kacper Kowalski, jeden z najbardziej utytułowanych polskich fotografów zajmujący się fotografią lotniczą. Kłopot w tym, że wraz z pojawieniem się tanich i wszechstronnych dronów jego profesja właściwie straciła rację bytu. Taniej przecież wysłać w przestworza bezosobową maszynę niż człowieka. - To był moment, w którym wszystko musiałem przemyśleć i poukładać na nowo. Zastanowić się czy to co robię ma sens i cel. I częściowo przestać to robić.