Wierzę, że gdy rodzisz dziecko, część twojego serca przeprowadza się do jego klatki piersiowej i już zawsze żyje poza Tobą. A żeby było ciekawiej, choć czujesz jego bicie doskonale, nigdy już nie należy do ciebie.
Dziś w odcinku o rodzicielstwie po dorosłemu, spotkałam się z Joanną Szulc. Spotkałyśmy się nie tylko jako autorki, ale też jako matki. Joasia właśnie wypuściła na świat swoje nowe książkowe dziecko, w którym miałam okazję wziąć swój udział. Obie jesteśmy matkami, obie mamy swoje historie rodzicielstwa, w którym nieustannie uczymy się bycia Dojrzałym Dorosłym, którego lęk, historia życia, przekonania i brak umiejętności nie ogranicza naszych dzieci.
Joasia powiedziała mi w tym odcinku, że aby pozwolić dziecku żyć (pełnią życia, autonomicznie, szczęśliwie), trzeba najpierw pozwolić mu umrzeć. To słowa Korczaka, szalenie ważne dla wszystkich rodziców, którzy zmagają się z nadopiekuńczością. To jest mocny odcinek nie tylko dla rodziców nastolatków, ale dla wszystkich, którzy po drodze towarzyszą dzieciom. Ten odcinek chodzi za mną od wielu dni, rezonuje, koresponduję ze wszystkim, co w rodzicielstwie lubię i tym, czego w byciu rodzicem boję się najbardziej. Dziękuję, że mogłyśmy się spotkać i czegoś od siebie się wzajemnie nauczyć. Polecam Wam książkę Joasi „Kochaj i pozwól na bunt”, która niebawem ma swoją premierę. I polecam Wam budowanie ludzkich stad, dzięki którym każdy strach ma trochę mniejsze oczy. Dobrego poniedziałku.