"Bestia z Tindera", taki przydomek nadano Robertowi I. Żona mojego rozmówcy - Grzegorza, miała paść jego kolejną ofiarą. Gdy Grzegorz Filarowski zorientował się kim naprawdę jest człowiek chcący nieść "pomoc" jego byłej żonie, postanowił, że sprawiedliwości musi stać się zadość. W toku jego prywatnego śledztwa okazało się, że Robert I. jest kimś o wiele groźniejszym niż to się początkowo wydawało.