Katowanie Tomka trwało około 20 godzin. Najpierw na polanie Lasu Młocińskiego, gdzie jeden z napastników złamał mu na głowie kij baseballowy, potem w barze "Na górce", a następnie przez kilkanaście godzin w mieszkaniu na warszawskim Bródnie. Sprawcy go maltretowali, a następnie pili wódkę, jedli, uprawiali seks, i znów maltretowali. Śmierć 19-letniego Tomka Jaworskiego w 1997 r. poruszyło całą Polskę. Tomek był tuż po maturze, właśnie zdawał egzaminy na studia. Został zamordowany z wyjątkową brutalnością. Zbrodnią kierowała kobieta niewiele starsza od swojej ofiary, Monika Szymańska, która dziś odsiaduje wyrok dożywocia.