Najlepiej czuje się na zielonej murawie z gwizdkiem w ustach i dwoma kartkami w kieszeni. Na co dzień pracuje w korporacji, ale po godzinach robi to, co kocha najbardziej - sędziuje mecze piłki nożnej. Ostatnio biega po boiskach łódzkiej okręgowej IV ligi. Jak mówi, w Polsce odnalazł szczęście i nie myśli o zmianie miejsca zamieszkania.
Co go drażni w Polakach? Zapatrzenie w przeszłość i ciągłe kłótnie o jak mówi – „tematy zastępcze”. Co tak bardzo pociąga go w byciu sędzią piłkarskim? Czemu opuścił rodzinny Izmir? Co tak bardzo lubi w Łodzi? Czego brakuje mu z Turcji?