Magazyn kryminalny „Detektyw Wydanie Specjalne” – tylko prawdziwe historie.
Wydanie numer 4 z 2018 roku zatytułowane „W szpinach” a w nim najlepsze teksty do posłuchania.
W wydaniu:
1. Mariusz Lubieniecki - I że nie opuszczę cię aż do śmierci
Chwalili go przełożeni, lubili koledzy. Nie dało się ukryć, że ta praca jest jego pasją. Robił to, co lubił. Chyba gorzej układało mu się w życiu osobistym. Kiedy żona zajmowała się ich dzieckiem, on znalazł sobie inną kobietę. W czasie śledztwa wyszło na jaw, że wymienił z nią kilkaset SMS-ów, prowadził długie rozmowy. Rozwijające się uczucie widziało wiele osób z wyjątkiem… jego żony.
2. Adam Werner – Lekcja miłości
Zuzanna Maj miała 32 lata. Była adorowana przez 15-letniego ucznia. Michał był nieco zamknięty w sobie, ale wyjątkowo inteligentny i czarujący. Oboje przekonali się, jak blisko jest od zauroczenia do życiowej tragedii.
3. Krzysztof Strug – Lokata w Piotrusia
Do swoich kolejnych zdobyczy zwykł mawiać: „Ty zostaniesz moim ruchadełkiem”. I choć było to chamskie i obcesowe, większość pań jedynie głupawo chichotała, puszczając obelgę mimo uszu. Dla Piotrusia traciły głowę i miękły im kolana. Wkrótce lądowały z nim w łóżku. A im bardziej był bezczelny i pewny siebie, tym bardziej były mu oddane.
4. Małgorzata Lipczyńska – Niemoralne zabawy
Przytuliła się do niego, odwzajemniała pocałunki, czuła jak jego ciało pręży się w gotowości do igraszek… Delikatnie wyswobodziła się i ustami podążała w dół. Zrozumiał, o co jej chodzi. Rozpinał pospiesznie koszulę, spodnie i nastawił się na przyjemność… Jednak ta nie nadchodziła. Nagle poczuł ból w kroczu, chciał krzyknąć, żeby robiła to ostrożniej, ale kiedy zobaczył jej ręce zalane krwią, zrozumiał, że coś jest nie tak.
5. Mariola Pawlak – Nikt nie lubi martwych króliczków
Miała być następną Marylin. Z Monroe łączył ją kolor włosów, uroda i to coś, co sprawia, że mężczyźni na ich widok natychmiast są gotowi rozwieść się ze swoimi żonami. I jeszcze coś. Obie o wiele za wcześnie wylądowały na tym samym cmentarzu.
6. Karol Rebs – Ostrożnie, bomba!
Ustalono, że Damian S. co prawda nie należał do żadnego gangu, ale od czasu do czasu (mniej więcej raz na 2-3 miesiące) jeździł na Ukrainę, skąd przywoził tanie paliwo, artykuły spożywcze, niewielkie ilości spirytusu. Trochę na handel, trochę na własne potrzeby. Mieszkańcy wsi nie wierzyli jednak, że morderstwo miało coś wspólnego z drobnym przemytem. Czy mieli rację?