Magazyn kryminalny „Detektyw” – tylko prawdziwe historie
Wydanie numer 8 z 2019 roku, a w nim najlepsze teksty do posłuchania:
1. Łatwo zostać mordercą – Alicja Majcz
Czy w więzieniach siedzą tylko winni? Ostatnie przypadki Tomasza Komendy
i Arkadiusza Kraski, a wcześniej Czesława Kowalczyka, pokazują, że niekoniecznie.
Kolejnym zatrzymanym, który od lat walczy o swoją wolność, jest Jan P. Mężczyzna, skazany
w 2005 roku na dożywocie, nadal przebywa w areszcie, mimo że wszystko wskazuje
na to, że jego miejsce jest na wolności. Czy rzeczywiście?
2. Od braci dla braci i z ojca na syna – Patryk Szulc
Ćwierć wieku temu swój rozkwit przeżywała polska mafia. Słyszał o niej każdy, głównie
za sprawą słynnej grupy pruszkowskiej czy gangu wołomińskiego. Co do tej drugiej,
można mieć jednak wątpliwości, bo kojarzeni z nią mafijni bossowie tak naprawdę
wywodzili się z innej podwarszawskiej miejscowości – Ząbek. Nie zmienia to faktu, że
bliskość stolicy zapewniła im popularność.
3. Złe towarzystwo – Adam Werner
O godzinie 1.15 w nocy z 3 na 4 sierpnia 2016 roku na numer mieszkającego w Mogilnie
Andrzeja Pilarskiego został wysłany SMS o treści: „Kamila jest z nami. Chcesz córeczkę
z powrotem, to zapłać 80 tysięcy”.
4. Bestia z małego miasteczka – Paweł Szlachetko
Dziewczyna została zabita w bardzo brutalny sposób. Z oględzin miejsca zdarzenia
i późniejszej sekcji zwłok wynikało, że napastnik najprawdopodobniej wpadł w szał. On
nie tylko chciał zabić ofiarę, ale wręcz ją unicestwić. Twarz była zmasakrowana, dłonie
odcięte. Przez długi czas nie mogliśmy ich znaleźć. Czyżby zabójca liczył, że w ten sposób
nie uda się nam zidentyfikować ofiary?
5. Zabójca i tłum – Eliza Solska
– Jacek powiedział, żebym pierwszy to zrobił… I że jak jej nie zgwałcę, to będę pi…, nie
chłop – odpowiada cicho, ale wyraźnie.
6. Najpierw goło, potem niewesoło! – Jolanta Walewska
Większość takich miejsc na rozrywkowej mapie Polski jest podobna do siebie.
Ekskluzywne, dyskretne wnętrze, przyciemnione światła, taniec na rurze, napaleni faceci,
gołe dziewczyny, mnóstwo alkoholu, nieprzyzwoicie wysokie ceny za picie i jedzenie.
To jedna strona medalu. Ale jest też druga. Drinki, po których klienci tracą najpierw
świadomość, potem pieniądze, wielkie pieniądze wyciągane z kont bankowych. Są tacy,
którzy twierdzą, że to doskonale zorganizowane fabryki, do okradania naiwnych ludzi,
za którymi stoją grupy przestępcze. Organy ścigania rozkładają ręce pomimo zawiadomień
o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – Nie ma dowodów, że ktoś łamie prawo,
ofiary same są sobie winne – przekonują śledczy w prywatnych rozmowach.