Historia Jeffreya Dahmera nie kończy się wraz z jegośmiercią. Przekonam Was, że wciąż trwa. Nieustająco dopisywane są jej nowe rozdziały, pojawiają się fani mordercy i naśladowcy. Choć miejmy nadzieję, że nigdy nie urodzi się drugi taki sam sprawca, który pod pozorem normalności, wtapiając się w społeczeństwo niczym wilk w owczej skórze, będzie pożerał kolejne ofiary o nic nie podejrzewany przez lata.