Czy dziś po blisko 250 latach możemy mówić o tym, że legendarna Rzeczpospolita Obojga Narodów była w istocie państwem, w którym obok wolności szlacheckiej istniało także niewolnictwo chłopów?
Rozpiętość poziomu życia i majątku pomiędzy panami i włościanami jest sprawą oczywistą, ale w Rzeczpospolitej Obojga Narodów występowała ona także między szlachcicami najbogatszymi a masami bez ziemi. Magnatów stać było nie tylko na to by fundować budowę okazałych na rezydencji na terenie Korony i Litwy, wydawać tysiące liwrów i dukatów na wytworne towary. Po utracie państwowości rodziny Potockich, Lubomirskich, Czartoryskich czy stawały się właścicielami nieruchomości w Hamburgu, Livorno, Florencji czy Paryżu. Przez lata zachwycaliśmy się okazałymi pałacami magnatów, traktowaliśmy wymienione nazwiska rodowe jako symbol minionej świetności.
Źródłem bogactwa była wyjątkowa koniunktura na zboże, która sprawiała, iż żyzne czarnoziemy Ukrainy w XVII wieku nadal były spichlerzem Europy. Majątki rodów kumulowały się przez dobrą strategię matrymonialną, pozyskiwania urzędów, ale także nabywanie dóbr na szlakach komunikacyjnych. Spośród XVII magnatów na szczególnego krezusa wyrósł jeden, późniejszy targowiczanin Szczęsny Potocki dysponujący 30 tys. km kwadratowych ziemi, co dziś odpowiada wielkości naszych największych województw. Liczba poddanych magnata dochodziła do 240 tys. osób a roczny dochód stanowił jedną szóstą dochodów całego państwa. Co ciekawe właśnie późniejszy zdrajca Rzeczypospolitej w swoich majątkach wprowadzał reformy zamieniające pańszczyznę na czynsz.
Ekspertami, którzy występują w naszym podcaście są prof. Zofia Zielińska z Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz prof. Richard Butterwick-Pawlikowski z Uniwersytetu Londyńskiego. Ciekawe dzieło sztuki omawia dr Sebastian Adamkiewicz z Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi.