Gdy mowa o pieniądzach, w polskim Kościele jedna owczarnia nie istnieje. Prawda rozciąga się między bogactwem największych diecezji a wstydliwie skrywaną sytuacją najbiedniejszych parafii. „Być albo nie być” dla bardzo wielu księży, ale także dla całego Kościoła instytucjonalnego okazuje się dziś religia w szkołach. Gdyby jej nie było i gdyby nie była finansowana przez państwo, musiałby on dokonać bardzo bolesnego przeliczenia swoich możliwości funkcjonowania.