Karolina Wasielewska, dziennikarka i autorka bloga „Girls Gone Tech”, w „Cyfrodziewczynach” przypomina informatyczne herstorie. Akuszerkami informatyki w Polsce były kobiety. Jeśli więc ktokolwiek podważa dziś ich kompetencje w tej dziedzinie, musi przyjąć do wiadomości, że historia nie potwierdza jego uprzedzeń. Nie tylko w Polsce kobiety, na równi z mężczyznami, konstruowały i programowały pierwsze komputery. Wiele bohaterek tej książki było na stanowiskach kierowniczych, dostawało nagrody za swoje projekty czy wynalazki, miało opinię wybitnych ekspertek i cieszyło się uznaniem w Polsce i innych krajach, gdzie korzystano z polskich komputerów. W karierze wspierali je partnerzy, którzy brali na siebie część obowiązków domowych. Autorce udało się dotrzeć do Polek, które konstruowały komputery i tworzyły języki programowania czy pierwsze aplikacje użytkowe, a później komputeryzowały m.in. Bibliotekę Narodową czy ministerstwo sprawiedliwości. Niech życiorysy tych kobiet, które rozwiązywały nierozwiązywalne problemy, a ich odwaga w życiu zawodowym przenosiła się na decyzje podejmowane w sprawach prywatnych, będą inspiracją dla ich następczyń. Bo jeśli marzymy o branży technologicznej wolnej od „Brotopii”, której produkty będą współtworzone przez kobiety i przez to dostosowane do potrzeb kobiet – powinnyśmy wiedzieć, że nie odkrywamy Ameryki i nie burzymy „odwiecznego porządku”. Wprost przeciwnie, chcemy wrócić do stanu, który był dla świata nowych technologii naturalny od początku jego istnienia.