Sama książka najprawdopodobniej ciekawa, używając takiego określenia mam na myśli to, że jeśli to audiobook trzeba ocenić też czytającego i tutaj pierwszy raz zderzyłem się ze ścianą. Tego nie da się słuchać. Czytający ma miły głos ale to wszystko. Błędy językowe, brak dykcji, brak znaków interpunkcyjnych, akapitów, przerw w wątkach. Wszystko czytane w jednostajnym tempie. Brak emocji i jakiejkolwiek głębi, jakby zamiast steka dostać papier toaletowy na talerzu w restauracji. Jakakolwiek interakcja z słuchającym mająca go wciągnąć w powieść nie istnieje. Akcenty padają tam gdzie nie powinny, modulacja głosu próbuje podkreślić rzeczy nieistotne, a te które powinny mieć ładunek emocjonalny są tak płaskie, tak nieczułe, tak nijakie, że mam problem żeby to opisać. Scena tortur czy scena seksu czy scena, w sumie, jakakolwiek scena w tej interpretacji ma zerową amplitudę zaangażowania słuchacza. Polecam samemu przeczytać tą książkę, a nie marnować czas na słuchanie tej najsłabszej interpretacji jakiej wysłuchałem odkąd zacząłem poznawać audiobooki.