Opinie (60)

Ekonomiczne bzdury od autora, który jest matematykiem finansowym z kilkunastoletnim doświadczeniem w bankowości. Kilka kwiatków jako przykłady i przestroga przed zmarnowaniem Waszego cennego czasu: 1.Według autora, NBP robi błąd, walcząc z inflacją poprzez podnoszenie stóp procentowych. Może NBP powinien przykładem Turcji walczyć z inflacją obniżką stóp? 2.Bank nie potrzebuje pieniędzy (depozytów), aby udzielić kredyt. 3.Ilość pieniądza nie ma wpływu na inflację.

W przewarzajacej mierze stek bzdur, autor nie widzi korelacji w podnoszeniu oplat/podatkow a rozdawnictwem rządu, neguje chęć zyskow z inwestycji, nie zna pojecia nierentowne, oczekuje polityki "każdemu według potrzeb". Najważniejsze co kilka stron pojawia się zarzut wysokich stóp %, wyznanie frustrata warunki kredytów w PL sa zlodziejskie fakt ale skoro tak to nie powinien zawierać takiej umowy. Najbardziej rozsmieszylo mnie oburzenie że należy wykonać pracę aby spłacić zobowiazanie.

książka wyrażająca opinie dla poklasku, przeraża mnie jeśli autor zdobył taką wiedzę na publicznej uczelni

Pozycja bardziej polityczna niż edukacyjna. Trochę prawdy, trochę półprawdy i bzdur.

obniżenie stup procentowych w czasie rosnącej inflacji jako alternatywa dzisiejszych poczynań RPP? Czyli idziemy w ślady Turcji :) Czy ta książka jest nowym programem politycznym autora?

smutna prawda, że robią nas w konia,

Autor jasno opisuje wszystkie mechanizmy prowadzące do ubożenia społeczeństwa, spadku siły nabywczej pieniądza, jego znikania z rynku, sposobów jego kreacji oraz skutków tych działań. Przedstawia przyczyny takiego stanu rzeczy (m. in. kreowanie pieniądza za pomocą długu) oraz ułomność obecnego systemu bankowego i działań państwowych podmiotów finansowych. Przedstawione stanowisko pokrywa się z tezami wybitnych ekonomistów głoszonymi od kilkudziesięciu (a nawet ponad 100) lat.