Nie kocha ten, kto mówi o miłości, ale ten, kto trwa przy tobie wbrew nadziei…
Paula kocha Łukasza do szaleństwa i mogłaby to być historia szczęśliwej miłości, gdyby nie fakt, że… Łukasz nie żyje. Z tego powodu kobieta każdy weekend spędza w klubie, gdzie muzyka zagłusza bicie jej serca, a mocne drinki i przygodny seks pozwalają na chwilę zapomnienia. Na szczęście może liczyć na najbliższego przyjaciela swojego męża, który jest przy niej zawsze, mimo tego że jego partnerka tego nie pochwala. Spotkania stają się coraz częstsze, a między Paulą i Arturem pojawia się coraz większa bliskość...
Kiedy w końcu młoda kobieta czuje, że jest gotowa na rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu, przeszłość powraca do niej w najmniej spodziewany sposób. Bolesna konfrontacja z prawdą o nagłym zniknięciu męża wkrótce wywoła lawinę zaskakujących wydarzeń…
Strzepuję śnieg z ramion i chowam się pod zadaszeniem przy wejściu do bloku. Chucham ciepłym powietrzem w zmarznięte dłonie, żeby jakoś je rozgrzać. Jak ja nienawidzę zimy i tego pieprzonego puchu! Poruszam palcami i naciskam guzik z numerem sześć. Domofon charczy, ja zaś przestępuję z nogi na nogę. Żołądek skręca mi się z nerwów, bo wiem, co za chwilę zrobię, a tak bardzo tego nie chcę.
Niemniej nie mam innego wyjścia.
– Tak? – Głęboki baryton Artura wyrywa mnie z chwilowego otępienia.
– Hej – chrypię i chrząkam. – Mogę…
– Paula, hej, właź – przerywa mi; zamek w drzwiach wydaje z siebie odgłos brzęczenia.
– Dzięki.
Ciągnę za klamkę i wchodzę do klatki, oddycham z ulgą. Wreszcie znajduję się w cieple. Wspinam się powoli po schodach na drugie piętro. Wiem, że Artur otworzył już drzwi i czeka na mnie w progu. Zawsze tak robi.