Niebywała, przejmująca, choć zbeletryzowana relacja z trudnej do wyobrażenia obrony Warszawy we wrześniu 1939 roku. Miasto głodowało, usychało z pragnienia, zapadło się, znikało… ale bohatersko trwało.
Tym, który wbrew wszystkim i wszystkiemu trwał na posterunku i wspierał mieszkańców Warszawy, był jej prezydent. Warszawiak stulecia, który w stolicy się urodził, ale wychowywał - gdzie indziej. Nie był z tym miastem związany. To także prezydent, który nigdy nie został wybrany – był narzuconym urzędnikiem, nieakceptowanym przez mieszkańców. Mężczyzna porzucony przez żonę, bigamista, który zdradzał drugą małżonkę. Niewykształcony gbur, nieliczący się z innymi ludźmi… A jednak to właśnie on stał się dla miasta i jego mieszkańców opoką.
W powieści Agnieszki Lis opowiada o tym jego szwagierka. Opowieść o umierającym mieście rozdziera serce, ale też buduje dumę z polskości. Z nas. Udowadnia, jak silne mogą godność i honor. I rodzinne więzi.