Zapraszam Cię na odcinek nowego cyklu "Książka bez fikcji" w którym gościem specjalnym jest prof. Craig Symonds profesor US Naval Academy, historyk wojskowości i autor książki "Bitwa o Midway".
Do decydującej bitwy określanej często nie tylko, jako moment zwrotny w wojnie Amerykanów z Japonią na Dalekim Wschodzie, ale i ważnym z punktu widzenia całej historii konfliktu miało dojść na początku czerwca roku 1942. Na tym akurat etapie wojny Stany Zjednoczone pomimo znacznej przewagi przemysłowej i gospodarczej były jednak do walki na oceanie mniej przygotowane. Problemem Amerykanów były i samoloty i torpedy.
Zasadniczo japońskie Mitsubishi nazywane popularnie zera miały większy zasięg, były zwrotniejsze i stworzone do działań ofensywnych. Samoloty Amerykanów dysponowały mniejszym zasięgiem. To w tym miejscu świata był jeden z najważniejszych parametrów. Eskadry patrolowały np. obszar równy połowie Polski, albo latały na misję mając wyliczone co do galona zapasy paliwa. W przypadku błędu nie było gdzie lądować.
N Pacyfiku nie sztuką było bowiem znaleźć i zaatakować wroga, nie dając się zestrzelić, ale odnaleźć swój lotniskowiec i mieć na tyle paliwa aby wrócić.
Amerykanie mieli też poważny problem techniczny związany z torpedami. Po prostu nie chciały im wybuchać. Ponadto samolot Douglas TBD Devastator miał istotną wadę konstrukcyjną. Odpalał torpedę tylko wtedy, gdy leciał po całkowicie linii prostej ze zredukowaną prędkością. Zatem wtedy gdy akurat stawał się celem artylerii przeciwlotniczej.
Amerykanie niwelowali te niedociągnięcia na trzy sposoby. Po pierwsze, w skali zdolności produkcyjnych samolotów. One znacznie przewyższały potencjał Cesarstwa, a wtedy dopiero robiono przymiarkę do zaangażowania się w wojnę w Europie. Po drugie w skali systemu szkolenia. Amerykanie szkolili i posyłali do służby szybciej i większą liczbę pilotów. W Japonii piloci byli elitą, a ich szkolenie długotrwałe i wymagające. Znaczą część adeptów odrzucano w trakcie selekcji i edukacji. Japończycy wsadzali za stery mistrzów dysponujących czymś na modłę czarnego pasa w sztukach walki. Amerykanie masowo, często wsadzając na fotel strzelców nastolatków. Najważniejszy był jednak inny czynnik: nowoczesna technologia. Bo choć torpedy Amerykanów po prostu nie wybuchały, a samoloty były mniej zwrotnie niż japońskie tzw. to mieli coś czego nie było na pokładzie statków wroga. Radar.
Czy jeden z najważniejszych wynalazków II wojny światowej, który odegrał rolę choćby w Bitwie o Anglię stworzył bezprecedensową przewagę także na Pacyfiku.