Wciągająca, przeszkadzała mi nieco narracja w osobie pierwszej czasu przeszłego, głownie w formie wspomnień, brakowało dialogów. Gdyby nie zakończenie, które miało być zaskakujące, a w mojej ocenie jest oderwane od rzeczywistości, byłaby piątka. Też mam swoją panią Morris:)