To historyczny precedens. Po zamieszkach na Kapitolu platformy społecznościowe zablokowały konta ustępującego prezydenta USA. Czy to ratunek dla demokracji, czy bezprecedensowe, bo dokonane wobec głowy państwa przez wielkie korporacje, naruszenie wolności słowa? Czy media społecznościowe są winne cenzury, czy tego, że zareagowały tak późno? Jakie ten ban będzie miał konsekwencje dla życia społecznego, jakie znamy?