Koniec świata zaczął się od deszczu - nagłego i gwałtownego. Zapowiedź Apokalipsy unosiła się wraz z dziwnym zapachem w wilgotnym powietrzu. Wybudzona ze snu Molly Sloan, mieszkanka małego górkiego miasteczka, czuła, że niedługo stanie się coś złego. Jej wyostrzone do granic możliwości zmysły rejestrowały zjawiska, które nie powinny mieć miejsca. Wizja w lustrze ukazywała zgliszcza i ruinę. Szaleńcza ulewa, jak nowy Potop, spada na cały świat. Załamują się systemy komunikacji, przestają funkcjonować struktury wojskowe i rządowe, wyzwalają się najgorsze ludzkie instynkty, dochodzi do straszliwych morderstw. Sparaliżowana strachem ludzkość staje na kawędzi zagłady. Co i w jakim celu przybyło na ziemię? W końcu Molly i jej mąż odkryją przerażającą prawdę...
Nie wiem jak to Koontz robi. Nawet trochę bzdurne fabuły wciągają, nawet jednowymiarowe postacie nie pozostawiają obojętnymi. Koontz maluje swój świat używając czerni i bieli. To nie jest modne w dzisiejszych czasach antybohaterów i szarości. Mi odpowiada. Do tego świetny Wiktor Zborowski.
Opinie
Zobacz wszystkie (6)Opinie pochodzą od zarejestrowanych Klientów, którzy dokonali zakupu naszego produktu lub usługi.
Opinie są zbierane, weryfikowane i publikowane zgodnie z Warunkami opiniowania.