Anioł Śmierci z Poznania na sumieniu mógł mieć kilkanascie kobiet. Co najmniej kilkanascie. Wpadł w nocy z 21 na 22 lipca 1993 r. podczas dyżuru na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu przy ul. Lutyckiej. Koleżanka pielęgniarka w sali numer dwa zauważyła przez szybę nagie pośladki nieprzytomnej pacjentki, potem usłyszała jej ciężki oddech przechodzący w jęczenie, a następnie ujrzała, co robi jej kolega pielęgniarz...