Odcinek #63, w którym siedzimy z Robertem Królem w księgarni De Revolutionibus i rozmawiamy o zmierzaniu w kierunku oznaczonego. Szukamy prostego języka. Autor tomu poetyckiego „Dixieland. Widzenia beskidzko-nowojorskie” mówi wprost: „Poezja w czasach pokoju jest ważna, ale staje się najważniejsza w czasach wojny”. Jest pytanie o M jak muzyczność fraz i B jak bezradność. Pojawia się W jak wieszczenie i D jak drzewo, które odwiedza się, gdy kończy się świat. Zostajemy na dłużej przy P jak poecie i pisaniu, które coś załatwia. Być może mówimy Bursą. (Nie) wpadamy w stany metaforyczne.
Siedzimy i czekamy na słowa ukojenia.