Odcinek #186, w którym w Krakowie rozmawiam z Jackiem Paśnikiem, autorem powieści „Tak szybko się nie umiera”, która przenosi nas do M jak miejscowości Urocz na północy Polski.
Od razu pisarza pytam o miejsce akcji, czy istnieje, skoro H jak historia dzieje się wszędzie i nigdzie i krąży wokół J jak jubileuszu miasta.
Wchodzimy w klimat powieści K jak kostiumowej i ustalamy dwie różne- z racji wieku- perspektywy postrzegania PRL-u.
Cofamy się do 1982 roku i do O jak opowieści o miłości i o strzelaniu. Wokół bohaterów książki dzieje się Z jak zwykłość, a emocje są „lost in translation”.
I może stąd biorą się ważne i dobre dla narracji N jak niedopowiedzenia?
Okazuje się, że Jacek nie lubi P jak projektować tego, co napisze i nie stosuje aptecznej miary dla wątków i postaci. Wynika to między innymi z jego sposobu K jak konsumowania kultury.
Wkracza nam do rozmowy S jak samotność i C jak czułość, trudna do opowiedzenia.
Jest T jak Tomek, M jak Maria, O jak opuszczony dworek.
Zakradamy się na strych, który staje się laboratorium codzienności.
Znajdujemy tam lekko zakurzoną pointę: często potrzeba czasu byśmy odkryli jak bliską relację mieliśmy z kimś naprawdę dla nas ważnym.