Odcinek #181, w którym rozmawiam w Warszawie z Jarosławem Maślankiem o jego powieści "Klekot tysięcy patyków”.
Wchodzimy w gęsty L jak las pamięci i nasłuchujemy D jak dźwięków, które przynosi.
Pytam autora o C jak czarne dziury związane z M jak miejscem dzieciństwa.
Pojawiają się wspólne doświadczenia roczników: G jak gra w kapsle i U jak ucieczka z małego miasta. Dochodzimy do wniosku, że przyznanie się do K jak korzeni może być uwalniające.
Przyglądamy się P jak procesowi Ż jak żałoby, który łączy się z P jak poznawaniem siebie. Wychodzi na to, że P jak początek opowieści - bierze się ze śmierci.
Jest M jak matka i jej N jak narracja.
I są słowa- których czasem nie ma, wypadają poza nawias. Liczymy kroki bohaterki i wczytujemy się w opowieść pisaną różnym rozmiarem C jak czcionki.
Okazuje się, że M jak muzyka ma wiele wspólnego z tworzeniem tekstu. I potwierdza się również M jak milczenie o historii.
Na koniec raz jeszcze idziemy do miejsca historii - miejscowości Pionki.
I wracamy do siebie.