Odcinek #174, w którym w Mediatece podczas Zakopiańskiego Festiwalu Literackiego 2024 rozmawiam z poetą Łukaszem Kamińskim o tym, po co chodzić w G jak góry.
Liczymy do pięciu i na „5”- książce poetyckiej pod tym tytułem- się zatrzymujemy.
Okazuje się, że T jak Tatry są zmienne. Jak poezja, w której siedzi D jak diabeł i sporo P jak prozy.
Pytam Łukasza o D jak dzieciństwo i T jak tożsamość w nowym miejscu.
Motywem przewodnim naszej rozmowy staje się W jak wędrówka. Wplatamy w tatrzański krajobraz L jak literackie konteksty. Pojawiają się więc Tetmajer, Witkacy i Żeromski.
Wychodzi nam, że najbardziej lubimy O jak obserwacje bez udziału innych ludzi. Jest N jak natura, P jak poetycki dziennik i S jak spłacony tekstami dług.
Towarzyszą nam W jak Woland, S jak surrealizm, P jak pisanie i Z jak zdania, które czasem trzeba wydłużyć.
Skupiamy się też na sprawach społecznie ważnych: K jak koniach z Morskiego Oka i relacji człowiek-przyroda.
Wracamy na szlak pisania i zastanawiamy się kiedy poezja przychodzi.
I czy ona też wybiera góry.