Odcinek #166, w którym w krakowskiej księgarni De Revolutionibus Books pytam Krzysztofa A. Zajasa o to, czy P jak pisarz może być medium, donosicielem zza światów.
Rozmawiamy o L jak literaturze grozy, czyli najnowszej powieści Krzysztofa zatytułowanej „Taniec piżmowych szczurów” i wyruszamy na Podborze. Mówimy o S jak Stevenie Kingu, T jak tworzeniu głównej postaci i J jak języku, który często staje się nieadekwatny.
Analizujemy „zajasowy” przepis na P jak prozę i widzimy co dzieje się, gdy się nie domyka historii. Krążymy wokół literackich kontekstów i P jak popkulturowych nawiązań.
Jest L jak „Labirynt fauna”, N jak nawiedzony dom i klasyczna figura wioskowego głupka, P jak Pietrka.
Idziemy śladami piżmaków oraz bohatera-pisarza Wiktora Szczęsnego, które to wątki łączą się ze ścieżkami samego autora.
Wracamy do K jak księżycowego wspomnienia, Ł jak łodzi w szuwarach i N jak niesamowitości nadprzyrodzonej. Cały czas towarzyszy nam M jak magia miejsc: tych prawdziwych i z powieści.
I jeszcze klamry opowieści: Z jak zdrada i W jak wspólnota - bierzemy je pod lupę.
W końcu G jak groza wytrąca nas z równowagi. Pozostaje nam jedynie tytułowy taniec piżmowych szczurów.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.