W latach 70-tych Robert Taylor z trzema tysiącami dolarów w kieszeni założył własną firmę produkującą mydło w kostkach. Z czasem rozszerzył portfolio produktów, wprowadzając nowatorski - jak na tamte czasy - produkt: mydło w płynie.
Jednak Taylor musiał zmierzyć się z nowym wyzwaniem - konkurencją. Dziesiątki imitacji jego Softsoap zaczęło trafiać na rynek, a wielcy producenci, jak P&G, Unilever i Colgate, zaczynali testować podobne produkty.
Wówczas Taylor zadzwonił do Calmar - jedynego producenta pompek do pojemników z mydłem w płynie - i oznajmił że chce kupić od nich 100 milionów pompek.
Prezes dostawcy przecierał oczy ze zdumienia. Jego firma nigdy nie przyjęła tak dużego zamówienia.
Taylor dopytywał prezesa:
- „A jak wpłynie to na Waszą produkcję?”
- „To by nas prawie zamknęło”, odpowiedział szef Calmara. „Nie bylibyśmy w stanie realizować produkcji na rzecz innych klientów”.
- „Idealnie”, pomyślał Taylor.
Ryzykowna gra Taylora opłaciła się. Wielcy konkurenci zostali zablokowani na prawie dwa lata. Sprzedaż Softsoap nadal rosła, a jego firma utrzymała pozycję nr 1 na rozwijającym się rynku mydła w płynie.