Historia opowiedziana w książce i filmie "Into the wild", czyli polskim "Wszystko za życie" od dwudziestu lat rozpala wyobraźnię ludzi, marzących o znalezieniu własnej wolności. To historia młodego Chrisa McCandlessa, który w poszukiwaniu innego życia oraz siebie samego rusza w świat, wcześniej paląc pieniądze i zrywając kontakt z rodziną. Po dwóch latach trafia na Alaskę, gdzie postanawia zaszyć się w głuszy i samotnie żyć po trapersku. Historia nie ma happy endu, bo Chris na Alasce umiera w starym porzuconym autobusie, nazwanym magic bus.
Ale to dopiero pierwsza część historii, bo wokół postaci Chrisa stworzył się cały kult gloryfikujący jego przygodę i dodający romantyzmu do jego śmierci. Turyści pragnący dotknąć świata Chrisa zaczęli pielgrzymować do busa, przynosząc tam ze sobą wiele z tych rzeczy i spraw, przed którymi sam Chris uciekał. Część zginęła próbując się dostać na miejsce, wielu nieprzygotowanych miało po drodze wypadek. Dlatego ostatnio stan Alaska zdecydował się usunąć kultowy autobus, żeby nie prowokować więcej takich sytuacji.
O osobistych wyborach, o prawdziwej cenie, jaką płacimy za podróże, trendach wśród współczesnych backpackerów i granicach wolności osobistej w podróży rozmawiam w parkowych okolicznościach przyrody z Tomkiem Michniewiczem. Tomek jest dziennikarzem, reportażystą, fotografem oraz organizator wypraw i ekspedycji, który podejmuje się trudnych i niebezpiecznych projektów reporterskich.