W zawodzie korespondenta wojennego rzadko można spotkać kobiece nazwiska, głównie przez ryzyko porwania, gwałtu i śmierci. ”To nie jest praca dla bab” - z tym mimowolnie rzuconym stwierdzeniem Anna często spotkała się w swojej pracy... wielokrotnie udowadniając, że jednak ten stereotyp nijak ma się do rzeczywistości wojennej.
Zaczynając od Afganistanu, przez Irak, Gruzję, Czad, Indie, Tajlandię relacjonowała dla różnych stacji telewizyjnych wojny, ataki terrorystyczne oraz zamachy stanu. Specjalnie dla Was opowiedziała, jak wyglądały początki jej pracy.