Reportaż biograficzny i historyczny to gatunki trudne i niewdzięczne. Głównie dlatego, że materiał, jaki mają do dyspozycji reporterki i reporterzy, często jest niepełny, fragmentaryczny i pełen białych plam, których w żaden sposób nie da się zapełnić. Magdalena Grzebałkowska czuje się w takim środowisku znakomicie. Na festiwalu MiedziankaFest opowiadała o rafach i mieliznach, jakie musiała ominąć, zbierając materiał do swoich książek o roku 1945, księdzu Janie Twardowskim, Zdzisławie Beksińskim czy Krzysztofie Komedzie.