Wywiad na temat "Rytuał" z Januszem Zadurą Wywiad na temat "Rytuał" z Januszem Zadurą

„Dlaczego nie słucham swoich audiobooków?” Janusz Zadura o tajnikach pracy lektora, krytycyzmie i jego emocjonalnym zaangażowaniu [WYWIAD]

Janusz Zadura to jeden z najbardziej cenionych lektorów audiobooków, którego głos przenosi słuchaczy w najbardziej złożone i emocjonalne światy literackie. Jego doświadczenie w pracy nad kryminałami, baśniami i książkami dla dzieci sprawia, że każda jego interpretacja jest pełna życia i niepowtarzalnej głębi. W rozmowie z nami Zadura dzieli się swoimi przemyśleniami na temat swojej pracy, wyzwań, które stawia przed sobą, i emocji, które musi przekazać słuchaczom, by historia stała się czymś więcej niż tylko słowami. Jak to jest dawać życie postaciom, które budzą zarówno lęk, jak i sympatię? Jakie trudności napotyka lektor, który staje się częścią świata, w którym emocje mają większą moc niż słowa? Zapraszamy do wywiadu z Januszem Zadurą – mistrzem w tworzeniu audiobookowych opowieści.

Q: Dobry kryminał, czyli jaki?

Ja tu mówię, że po prostu taki, który wsysa i to jest dobry kryminał. 

Q: Okrutny zbrodniarz czy przykładny komisarz – w którą rolę trudniej się wczuć?

Przykładny komisarz. Ma do zrobienia swoją robotę i ją po prostu wykonuje. Czasami może być ewentualnie troszkę cyniczny. Zło jest ciekawe. Daje szereg możliwości, bo zło jest i uśmiechnięte, potworne, i ciche, i głośne.

Q: Jakie emocje wzbudza „Rytuał” Wojciecha Chmielarza?

Och, tam jest mnóstwo dziwnych, bardzo emocji, ponieważ jest tam… Nie mogę opowiadać, oczywiście posłuchajcie Państwo albo przeczytajcie tę książkę. Tam się dużo dzieje, a tam jest jeden z takich bohaterów bardzo zły. I są młodzi ludzie, którzy są z tym złym bohaterem i on ich dotyka i on ich… fuj.

Q: Jaki jest Twój „rytuał” przy przygotowywaniu się do roli?

Ja nie mam tak, że siadam przed mikrofonem, robię om… i się skupiam i wchodzę w treść. Nie, to ta treść mnie wciąga, o ile to jest świetna książka. 

Q: W „Rytuale” nie brakuje lokalnych wierzeń i przesądów… Jakie Ty znasz legendy?

Ja to jestem z czasów, jak jeździła Czarna Wołga i porywała. Małe dzieci w PRL-u. I wszyscy wtedy w tę czarną Wołgę wierzyli. Na serio. Ja też. I wszyscyśmy się wtedy tych czarnych Wołg bali. I zawsze się zastanawiałem jako dziecko, czy chodzi o ten starszy model Wołgi, czy o ten nowszy.

Q: Jak wygląda nagrywanie audiobooków od kuchni?

W ogóle są dwie szkoły tak naprawdę nagrywania audiobooków. Jedna jest taka, która mówi o tym, że należy czytać na biało i przedstawiać słuchaczowi fabułę generalnie nie angażując się za bardzo. Ja tak nie umiem, chociaż bardzo chciałbym się tego nauczyć. Ktoś na przykład ginie w audiobooku albo krzyczy, ty bandyto! No to ja nie wiem jak przeczytać na biało, ty bandyto, powiedział bohater. Nie umiem. 

Q: Jakie są Twoje ulubione audiobooki?

Najbardziej kocham książki dla dzieci, bo tam jest największa zabawa dla takiego czytacza, bo tam można popłynąć w każdym możliwym kierunku i głosowo, i intencjonalnie. I nawet jeżeli wymyśli się jakiś idiotyczny śmiech, to i tak to przejdzie. Bo to jest dla dzieci. I wtedy jest najfajniejsza zabawa. To jest taka najbardziej twórcza zabawa. No jeżeli przychodzi myszka i ona sobie tak rozmawia z kimś, no to jeżeli się pojawi jakiś inny bohater, no to… należy wykorzystywać wszelkie możliwości, żeby tych bohaterów wykorzystać i ich zrobić. 

Q:Jakiemu bohaterowi chciałbyś podłożyć głos?

Królewiczowi. I co tam jeszcze? I calineczce.

Q: Czy słuchasz swoich audiobooków po przesłuchaniu?

Ja nigdy nie słucham swoich książek. Nigdy. Nie ma takiej możliwości. Z bardzo prostego powodu. Nie dlatego, że mocno bym się rozpływał nad swoją znakomitością. Żartuję. Tylko dlatego, że ja bym od razu wchodził znowu do studia i na nowo te książki nagrywał. Bo mam za każdym razem, o Jezu, nie, dlaczego tak? Przecież to, nie, to powinno brzmieć tak i tak.

Q: Co z czytanych historii zostaje w Tobie po skończeniu nagrania?

Ja uwielbiam emocje w ogóle w książkach. Jeśli nie ma w książce emocji, to ona jest taka, taka nijaka. Sama fabuła może być najfajniejsza. Jeśli nie ma emocji, no to takie miałkie się wtedy robi, no. Więc tak to właśnie, zostaje.

Q: Co sprawiło, że zostałeś lektorem?

Przecież jak ja bym się nie dostał do szkoły teatralnej, to bym się nigdzie nie dostał. Nie, nie, śmieję się, byłem nawet przez 14 lat dziennikarzem. Coś tam robiłem w telewizorach i w radiach, ale nie lubiłem tego zawodu. Jak w pewnym momencie wróciłem po 14 latach do aktorstwa, to się czuję taki radośniejszy, taki pełniejszy. Tak mi to sprawia większą radość i frajdę.