Przesłodzona do granic możliwości. Ciągłe zdrobnienia i różowo-puchata cukierkowość...brrrrr.
Zdecydowane "nie".
Aleksandra 1975 15.03.2015
Milo sie tego slucha, do pewnego czasu. Opowiesc ciekawa ale ... jako ze bohaterka jest humanistka po polonistyce , ktora nomen omen poprawia innych robiacych bledy jezykowe to te uzywane przez nia (autorke powiesci) zdrobnienia co w 3 zdaniu brzmia jakby napisala te powiesc egzaltowana nastolatka Wszystko w tej powiesci jest sliczne, cukierkowe doskonale pomimo wspomnien z Powstania Warszawskiego. Nawet nazwy restauracji sa zdrobnione. Nie ma oblokow sa obloczki, smyczka itd. Dla mnie to mila odskocznia po kryminalach i sensacji, oraz to ze akcja dzieje sie na Kujawach moich rodzinnych stronach, niedaleko miejsca gdzie sie urodzilam to jezyk zdecydowanie zbyt cukierkowy i przeslodzony. Ale jak sie uwielbia Tyrmanda i docenia jego warsztat literacki to nie wiem czy zdecyduje sie na kolejna ksiazke tej autorki. Lubie slodycze ale wszystko w nadmiarze szkodzi i to wlasnie zaszkodzilo ksiazce.
Opinie (3)
Opinie pochodzą od zarejestrowanych Klientów, którzy dokonali zakupu naszego produktu lub usługi.
Opinie są zbierane, weryfikowane i publikowane zgodnie z Warunkami opiniowania.
Sosnowe dziedzictwo
1 min.
całkowicie za darmo